Sezon urodzinowy u córci zbliża się do końca. I chyba nadszedł czas na ostatnią maskotkę - pszczółkę z kwiatkiem. Bo co może być lepszego dla Mai?
Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, ale miałam mało czasu na jej zrobienie, więc zmodyfikowałam nieco buźkę.
Najbardziej podobają mi się jej rączki i nóżki. Kwiatek występuje w roli dodatku i nadaje jej uroku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz