Każdego dnia wyrzucam mnóstwo śmieci. Niektóre z nich - głównie słoiczki, czy butelki o ciekawych kształtach - odkładam. I zawsze się łudzę, że znajdę chwilę, żeby zrobić z nich coś ładnego.
No i w końcu na szklane opakowanie po jogurcie z biedronki i puszeczka po herbatce dla młodszej córci dostały szansę :)
Mały słoiczek sprawdza się jako przechowalnia wymiennych końcówek do szczoteczki elektrycznej.
Do tej pory były przekładane z miejsca na miejsce i wiąż przeszkadzały. W razie potrzeby można je zdjąć i wyprać. Zrobiłam je fioletowym kordonkiem Maxi.
Drugie opakowanie już jakiś czas służy mi do przechowywania pilniczków i kredek do oczu. Tylko buzia dziecka widniejąca na opakowaniu herbaty malinowej nieco się gryzła z kremowo-fioletowo-stalową kolorystyką łazienki.
I po raz pierwszy wydziergałam coś ściegiem reliefowym.
Splot nieco przypomina koszyk i to nadaje pudełku bombowy efekt.
Mam nadzieję, że kolekcja opakowań jeszcze się rozrośnie, bo czeka na mnie jeszcze kilkanaście smutnych pojemników i słoiczków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz