- Co robisz, żeby się zrelaksować gdy nie męża i dzieci?
Pierwsze co przyszło mi na myśl:
- Nie pamiętam takiego dnia...
A tymczasem znalazłam warsztaty dla dorosłych w Akademii Rękodzieła, w której Ula robiła różne pluszaki, lalki a ostatnio piękny chustecznik. No i powstała moja SKRZYNIA na SKARBY
W sobotę rano dziewczynki pojechały do babci i dziadka (tatuś 1000 km od nas) a ja miałam wreszcie 3 godziny dla siebie :). Zaczęłyśmy oczywiście od kawusi, bo z samego rana w biegu nie udało mi się jej nawet zrobić, a potem do ciężkiej pracy: ozdobienia drewnianej skrzynki po jabłkach.
Zważając na to, że od ponad tygodnia bolał mnie kręgosłup (mimo brania silnych leków) - udało się. Po godzinie szlifowania skrzynka była gotowa do malowania.
Teraz przyszedł najtrudniejszy moment: musiałam wybrać czym ją ozdobić??? Tylko serca? Decoupage? A może jeszcze coś innego?
Poprzedniego dnia Ula pięknie ozdobiła pudełko na chusteczki wykorzystując motyw orchidei i motyla. Mój wybór padł na zielone serca i motyla. Do tego dołączyłam szare serce na zielonym sznurku i oto efekt:
Pozostało już tylko wypełnić ją moimi skarbami - włóczką, która pętała się w szafie i nie mogła znaleźć swojego miejsca :) Teraz już mam wszystko w jednym miejscu. Na razie - dopóki znów nie odwiedzę pasmanterii
Dziękuję Asiu za wspaniale spędzony czas! Już mam pomysł na kolejne skrzynki, ale to dopiero w przyszłym roku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz